#7









Tak najnormalniej w świecie zaczęła za Nim tęsknić, mimo iż znali się parę dni. To ich pierwsze spotkanie było dla niej nadzieją na lepsze jutro, na zmianę świata, którego tak bardzo się bała. Wierzyła, że ktoś mógłby ją pokochać. Przy Nim poczuła, że mogłaby pokochać równie mocno od tak wielu lat, tak na nowo. Uwierzyła, że spotkała kogoś, kto mógłby spełnić jej marzenia o romantycznej miłości, o szalonej miłości, o prawdziwej miłości. Uwierzyła w to tak bardzo mocno, że chciała by On był tu teraz przy niej... Jednak On pobił wszelakie możliwe rekordy i zdążył ją zranić bardzo swoimi słowami. Poczuła się jak stara rzucona w kąt i uwierzyła w swoje przekonania, że miłość w XXI wieku nie istnieje, ludzie niszczą, odchodzą, pozostawiając nas samych w pustym pokoju. Jednak nadal miała iskierkę nadziei, że wróci i pokocha ze zdwojoną siłą, że będzie miała swojego misia, że będzie przy niej i wieczorami będzie robiła nie jeden a dwa kubki kakao. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz